Rodzynki

Rodzynki aktualne (2011/12)

Wszystko co napotkasz w swoim życiu, na swojej drodze, rozłóż na iloczyn.

prof: Wy wszyscy wyglądacie na przynajmniej 18 lat.
MN: A ile by pan dał Emilowi?
prof: (śmiech) 5 lat. Kryminału oczywiście.

Zanurzamy się z powrotem w oceanie matematyki… choć właściwie to my w brodziku jesteśmy dopiero.

To jest taka smutna piosenka, a oni się śmieją, psychopaci mali.

Ignacy, wiesz że masz spore możliwości szują zostać?

O! A to jest owsik, przywitajcie się.

Ty nigdy nic nie osiągniesz. Nie masz natury osiągacza.

Border mojego bordera jest moim borderem.

prof: Narysuj prostą y=1/2.
Nikodem (po wielu nieudanych próbach): Nie mam pojęcia jak wygląda taka prosta.

Hej, wracaj! Co ty mi tu dwa cycki narysowałeś, i co dalej?

prof: Beata, myślisz?
Beata ŻZ: Tak.
prof: To będą z ciebie ludzie, tak jak z Joanny. No a na Nikodema to już za późno.

ktoś: Przełoży pan profesor kartkówkę? Porobimy zadanka?
prof: Bimber zdrożał, nie ma sensu.

Idziemy sobie na spacer i wracamy po 15 godzinach, bo lubimy chodzić na długie spacery.

(mowa tu o "ping-pongach" - kulkach z Pulp Fiction uniemożliwiających mówienie)
Jak kupię ping-pongi hurtowo to będzie taniej. I każdy z was będzie miał po jednym.

Za niedługo to ja wstąpię do zakonu zamiast dzieci uczyć.

Jurek: To może ja przyjdę do pani jutro na fakultet i odpowiem?
prof: To może przyjdziesz do mnie wieczorem jeszcze?

Jedna dziewczyna zemdlała kiedyś pod sztandarem, chciałem ją podnieść, ale tak myślę - niech sobie leży.

To nie jest ten układ, co go szuka Kaczyński, tylko układ termodynamiczny!

Teraz uwaga: wchodzimy w przestrzeń n-wymiarową.

Potrzebna mi twoja kooperejszon, jak to mówią Rosjanie. Po angielsku.

Ten film pokazuje jak żyto wyglądało w średniowieczu.

Ta matma to wam mózgi wyżera.

Te dwie skrzyżowane, krzywe dzidy, które narysowałeś, to układ współrzędnych?

(z cyklu bajki o krasnoludku i gazach doskonałych)
Krasnoludek siedzi na tłoczku i nagle się podnosi. Zastanawia się: "Kto wykonał nade mną pracę? Może królewna Śnieżka, albo Sierotka Marysia? A nie, to gaz! Ha ha ha! Wszystko jasne!

prof: Ewa jak się śrubuje tłoczek?
EB: Nie wiem…
prof: Jak to nie wiesz? Podchodzisz tutaj i mówisz "kręcę w prawo", podchodzisz tutaj i kręcisz znowu w prawo. Baby… I to jest właśnie przewaga faceta nad babą.

Zdjęcie w gazecie musi być! Najlepiej żeby ktoś leżał i mia urwaną nogę lub głowę.

Ludzie dorośli pisali o zawodach, jakie chcieli wykonywać. Byli to ludzie często po studiach. Wielu z nich chciało zostać menagerem, kilku menadżerem, a niektórzy to nawet menadrzerem!

(cytat z artykułu)
"Izabela Łęcka często oddawała się duchowieństwu."

Cukier zdrożał, to Przekrój staniał - w przyrodzie wszystko musi wyjść na zero.

Niedługo będzie tak, że nauczyciel będzie wymyślał dowcipy i sam się z nich śmiał.

Masa gazu przez masę molową to liczba moli. I mówimy później: mam 8 moli w szafie. Można je też liczyć po liczbie dziur w swetrze.

(mowa tu o znaczku przedstawiającym liczbę mnogą z unlautem: myślnik z dwoma kreskami)

KB: Pani profesor a co znaczy ta buźka?
prof.: Ja się tak uśmiecham do uczniów.

Kiedy usłyszycie, że ktoś ma chronicznie zapalenie nosa oraz resztki klusek z obiadu i mówi po niemiecku, to jesteście pewni, że jest szwabem.

Ty śmiesz twierdzić, że to co napisałem na tablicy jest błędne?

(mowa o rosyjskich zbiorach zadań)
Jak ktoś potrzebuje tłumaczenia w barbarzyńskim języku, to na pewno znajdą się jakieś w księgarniach.

Macie zdać maturę podstawową na co najmniej 70%. A jak nie to was znajdę i… Czeczenów na was naślę.

…no, ale jesteśmy w mat-macie, a nie technikum mleczarskim…

Wy zachowujecie się jak moje szczury, prawie klatkę rozsadzą…

Prof.: Sopot, czemu cię ostatnio nie było?
MS: Byłam chora.
Prof.: Nie wierzę.
MS: Czemu?
Prof.: Tak już mam.

Mamy czas, macie ochotę, ja też nie…

Zaraz was zmiażdżę tym zadaniem…

(liczy)
125,44. To już Mickiewicz nawet wiedział! "A imię jego czterdzieści cztery".

Mięso jest w pewien sposób obrzydliwe. No chyba że golonka!

- Czy funkcja jest różnowartościowa?
- Tak… Nie!
- Tak to nie. Nie to tak. Typowa kobieca odpowiedź.

Zawsze ktoś ma dłuższego. I to w pewnym sensie wyraża sens naszego istnienia.

(z forum klasowego)
"Jadę sobie dzisiaj rowerem. Myślę o zadaniu od profesora Busia i jak nie walnę w samochód…"

(Kamil) Stoch ma teraz żonę. A żona co chwilę: "daj pieniądze, daj pieniądze".

Jak się człowiek utopi, to jakie piękne widoki może podziwiać z dna.

prof: Co można robić po fizyce?
Nikodem: Można pójść do loży masońskiej.

prof: Widziałaś kalifornijską dżdżownicę?
Ewa: Nie.
prof: I weź z kobietą gadaj.

Emil, ty musisz wiedzieć, czemu jest ci smutno. Czy molestowałeś koleżankę?

Wolimy matematykę od babci.

(mowa o spędzaniu czasu wolnego przez posłów)
No, oczywiście są spotkania towarzyskie. Przecież codziennie są czyjeś imieniny.

Ja mam wam zadawać pytania takie jak w piaskownicy: to moja łopatka, czy twoja?

Czy się stoi, czy się leży, to płód rolny się należy!

My tu sobie gadu gadu, a Chińczycy w Tatry idą.

My tu sobie gadu gadu, a chłop śliwki rypie.

Cirrus na niebie pogoda się… popsuje.

Zanim dyrektor coś pomyśli, to ja już wszystko wiem.

Mieć pasek w czternastce to bardzo niezdrowe.

Studenci to tylko piją, chodzą na imprezy i śpią.

prof: Nie wolno zażywać dopalaczy! Emil próbowałeś?
Emil: Nie!
prof: Dlaczego?! Ewa a ty?
Ewa: Nie.
prof: Zawiodłaś mnie, a czy ja próbowałem? Nie, bo się boję!

Ignacy: A rekina Ksiądz widział?
ks.: Na żywo na szczęście nie, ale uciekałem przed czymś z płetwą… potem okazało się, że to delfin, ale wolałem nie sprawdzać…

prof: Atmosfera podobnie jak ogr ma warstwy.

prof: Małpa jak przejdzie na środek pręta znajdzie się na osi obrotu i będzie się kręcić jak głupia. Ogólnie małpy są głupie.

prof: Gwiazdy krążą wokół własnej osi. Te telewizyjne też.
(później, ta sama lekcja)
prof: Gwiazdy ulegają ewolucji, o dziwo te telewizyjne także się starzeją.

(chyba o Oli)
prof: To ona nie śpiewa? Nawet przy goleniu?

prof: Po co zamyka się szyjka macicy w czasie ciąży?
Ignacy: Żeby dziecko nie wypadło!

(o układzie wydalniczym)
prof: Skupmy się wreszcie!
Ignacy: Jak mówimy o wydalaniu to trzeba się skupić.

Ktoś chce do odpowiedzi? (chwila ciszy) Nie ma frajera?

Jak ja umrę to będę musiała mieć pomnik większy niż ten w Świebodzinie.

Zrobimy jakieś przyjemniejsze zadanie: Nikodem znajduje się w siatce niesionej przez kanibali…

Ja bym taką sarenkę zabił? No, człowieka tak! Ale nie sarenkę…

Prawdziwy mężczyzna żywi się wyłącznie kiełbasą, golonką i sokiem z żyta.

Pyra, a ty jak się nazywasz?

(częste powiedzonko)
Scheiße! Oj, sorry…

Stefan, jak masz na imię?

A teraz moje standardowe pytanie, czyli co robiliśmy na ostatniej lekcji?

(na każdej lekcji…)
No to przyjdziecie, 16:00 tutaj w klasie, bo to moja olimpiada i musicie się do niej przygotować, jak będziecie w finale, w Warszawie to macie szóstki z mojego przedmiotu - z przysposobienia obronnego - na koniec.

Następnym razem zrobimy konkurs i zobaczymy kto nauczy się więcej słówek - Michał czy moje krzesło obrotowe.

Podzielmy się opłatkiem łukowo spójnie…

Helikopter, którym leciał gen. Sikorski, do którego Rambo strzelił z łuku.

Być albo nie być, oto jest równanie!

prof: Może runiesz do tablicy?
Beata ŻZ: Może nie?

Nikodem: A oglądał pan Mupety?
prof: A co? Występowałeś tam?